przez psiuku » 14 lipca 2011, 09:19
To zanim temat zostanie zamkniety, pozwole sobie jeszcze opisac jeden problem i dorzucic pytanie...
W niedziele w nocy wracalem z wkndu, wiozlem znajomych, oni wiezli jakies jedzenie...
W poniedzialek wieczorem pojechalem na chwile do miasta, byla mega ulewa, samochod przestal ja na dworzu.
Potem samochod stal juz na parkingu podziemnym do wczoraj. Wczoraj wieczorem owieram drzwi, a w samochodzie tak niewyobrazalny smrod, jakby ktos zwymiotowal i jeszcze wylal na to mleko, a potem wszystko postalo w ciepelku kilka dni. W kabinie sucho, ale otwieram bagaznik, a tam smierdzi x10 i ta filcowa wykladzina podlogi cala wilgotna (od spodu tez), az takie male plamki (zaczątki) plesni sie pojawily na niej z wierzchu. Szybko pojechalem na myjnie, zdemontowalem tylne oparcia, wyjalem wykladzine podlogi bagaznika, kupilem jakas super-lux pianke do czyszczenia tapicerki i szczotka/szmatka umylem wszystko w bagazniku, lacznie z kolem zapasowym, kluczami, trojkatem, gasnica, etc... Wytarlem do sucha blache podlogi bagaznika. Wykladzina scianek bagaznika i oparc tylnej kanapy nie byla mokra/brudna. Jak juz wszystko wyschlo, wsadzilem z powrotem w bagar, tylko wykladzine podlogi bagaznika zostawilem do prania i suszenia w myjni.
Pojechalem do domu (parking podziemny) i po paru godzinach zszedlem zobaczyc, czy wciaz smierdzi. Otworzylem drzwi i o czywiscie wciaz smierdzialo (moze delikatnie mniej niz inicjalnie). Wydaje mi sie, ze usunalem przyczyne smrodu. Czy to mozliwe, ze materialy w samochodzie juz nasiakly zapachem?
Co mam zrobic? Jak sie pozbyc tego zapachu? Czy ozonowanie cos pomoze? Moze jakos inaczej? Pranie tapicerki? Ale tapicerke mam skorzana (czy ozonowanie nie zniszczy skory?)? Piszecie cos o wyciaganiu wykladziny z samochodu....
Nie idzie wsiasc do samochodu, bo chce sie wymiotowac...
PS - gadalem ze znajomymi, mowia, ze nic im sie nie wylalo/potluklo. Piszecie cos o jakims przeciekaniu Leonów - o co chodzi? Moze to od tego poniedzialkowego deszczu?
Prosze o pomoc, bo skonczyly mi sie pomysly...