Hej mam mały problem który poraz pierwszy objawił się wczoraj... Szczerze mówiąc przybutowałem sobie gnojka troche ze startu i po tym fakcie zawuażyłem to stukanie. Mianowicie ruszyłem ze świateł dość mocnoi przycisnąłęm go na jedynce wcześniej wkręcając go na 1500-2000 tysiące obrotów przytrzymałem sprzęgło i później no to już wiadomo 2,3 jestem z przodu przed moim przeciwnikiem

zadowolony z killa pocisnałem dalej i tak sobie jadąc i ruszając później z którychś z kolei świateł przez dźwieki radia usłyszałęm jakiś stukot. Przyciszyłem ale cisza więc jade dalej ale wsłuchując się w silnik. No i po chwili kiedy znowu się zatrzymałem zauważylem że przy spokojnym ruszaniu na 1 i 2 biegu w okolicach 1000-1200 obr/min słychać delikatne stukanie. Powyżej 1200 do 1400 stukanie cichnie i powyżej 1400 nic juz nie stuka silnik pracuje równo, na postoju tak samo nic nie szarpie nic nie stuka tylko w tych zakresach obrotów. Na 3 biegu puściłem go też tak nisko po obrotach i to samo 1000-1200 obr i stukanie wyżej cisza. Stukanie jest takim jakby metalicznym klekotem niezbyt głośnym ale ewidentnie słyszalnym;/
Jestem z reguły zapobiegawczy i jeśli cos się chrzani to wolę leczyć chorobę w zalążku niz później jęczeć. Nie znalazłęm na szukajce czegos podobnego datego pytam.
Czy w momencie jak go przybutowałem na tej 1 mogło coś trachnąć? Słyszałęm ze diesla generalnie na 1 biegu nie powinno się cisnąc mocno. Ile jest w tym prawdy i co ewentualnie to powoduje? Nie zdarza mi się to często wręcz żadko no ale czasami fantazja mnie poniosła...
Troche mnie to martwi nie powiem bo wcześniej nic takiego się nie działo;/ Dodam jeszcze, że w zakresie tych niższych obrotów zaczął mi też delikatnie piszczeć pasek (chyba klinowy) Przy wyższych obrotach nic nie piszczy. Wymieniałem go pare tysięcy temu. Rozrząd wymieniałem jakieś 20 tysiecy temu kompletny z pompą i oryginalny.
Ma ktoś cos podobnego? co to może być??