mam jaja z lewą tylną lampą, mianowicie raz świeci raz nie ale może zacznę od początku.
Jakoś miesiąc temu kupiłem ledy na tył i było super do wczoraj. Na trasie 1200km zaświeciła mi się kontrolka spalonej żarówki i informacja że lewy tylni kierunek i lewy stop nie działa. Zatrzymałem się na stacji i faktycznie cała lampa nie dawała oznak życia(ta mała). Myślę pewnie płytka strzeliła czy coś bo wtyczkę wyciągałem, ruszałem, wciskałem i nic

No to jadę dalej bo raczej w nocy tego nie naprawie, jadę, jadę i nagle się samo naprawiło
ale po 10 minutach się znowu zepsuło i tak w koło.
Niestety po powrocie podpiąłem starą orginalną lampę ale objawy te same i
tak więc zwracam się z prośbą o jakiś pomysł do Was, bo ASO w Belgii jeszcze droższe niż w Polsce...
pozdrawiam