Od pewnego czasu drażniły mnie trzaski dochodzące z okolic prawego słupka B i lewego słupka C pod małą szybką. Trzeszczenie występowało głównie podczas przejazdu przez różnego rodzaju garby, „śpiące policjanty”, nierówności, generalnie zawsze wtedy kiedy całe nadwozie „pracowało” na nierównościach i dochodziło do większych naprężeń. Samochód niby na gwarancji, ale jak zgłaszałem tę przypadłość kończyło się na smarowaniu uszczelek i regulacji rygli co i tak nic nie dawało.
Jest kilaka wątków o podobnym temacie, ale nie było w zasadzie nigdzie odpowiedzi jak problem skutecznie wyeliminować. Z tego co czytałem wielu z Was ma lub miało podobny problem więc podsumuje moje doświadczenia jak problemu się pozbyć. Gwarancji oczywiście nie daję na to, że problem wszędzie jest taki sam i to co zrobiłem pomoże, ale zawsze można popróbować.
Najpierw słupek B.
Sprawa jest tu prostsza. Na początku smarowałem uszczelki czym się da, ale bez efektu. Na pomysł rozwiązania naprowadził mnie wątek „[1P] Leon II: lista usterek - typowych i "user specific” gdzie wspomniano o pracujących zgrzewach blach nadwozia. Założyłem więc, że najprostszym sposobem, aby te pracujące elementy przestały trzeszczeć będzie przesmarowanie ich. Zrobiłem to w następujący sposób:
- zdjąłem ozdobną czarną plastikowa osłonę ze zewnętrznej strony (4 blachowkręty);
- w dolnej części słupka znajduje się otwór montażowy, który jest zaklejony plastrem;
- we wszystkie otwory (te po 4 śrubach i ta montażowa) obficie spryskałem do środka słupka pod każdym możliwym kątem silikonu w spray’u.
Pomogło jak ręką odjął. Nie trzeba było ściągać plastików w środku przy pasach.
Teraz słupek C i okolice pod małą, szybką.
Tu sprawa jest trudniejsza bo trzeba się dobrać do blach i zdjąć plastiki pod małą szybką i nadkolem w bagażniku. Jak wspomniałem auto jest na gwarancji więc nie chciałem się szarpać sam z tymi plastikami więc odwiedziłem dilera od razu z instrukcją co chcę, żeby zrobili. Po zdjęciu plastików spryskaliśmy silikonem wszystkie możliwe otwory montażowe, otwory po śrubach, łączenia blach i wnęki. Efekt….? Jak to LCR – twardo, ale w końcu cisza…
Na koniec wisienka na torcie czyli złote usta dla jednego z panów mechaników (na szczęście nie ten co pracował przy moim aucie – ten był bardzo uczynny i rozumiał, że nie powinno trzeszczeć). Ów Pan przechodząc koło mojego auta na hali stwierdził w odpowiedzi do pana, który walczył z moimi trzaskami „Eee.. cóż, nic co zrobił człowiek nie jest idealne, co innego Bóg…”
Bezcenne.

Mam nadzieje, że Wam się przyda.
Pozdrawiam,
Lahmed.