Jako programista, mogę wam zaręczyć: napisanie wszelkiego rodzaju sterowników do samochodu, systemów nawigacji i tak dalej to jeden wielki ból dupy. Dla programisty naturalnie.
Dla kontrastu: jeśli zawiesi się wam Garmin to świat się nie zawali. Wyjmij baterię, albo wywal za okno. Jeśli zawiesi wam się układ sterowania samochodem to może być przykro. Jak nasz Android zaliczy crasha, to poczekamy cierpliwie aż się znowu włączy. Jak zgaśnie wam połowa rzeczy w aucie, zablokuje się kierownica i spadnie ciśnienie w układzie hamulcowym... Ubaw po pachy. A zobaczcie, przecież nasz system na desce rozdzielczej ma dostęp do ustawień auta.
Aby napisać aplikację na takiego Androida... potrzebuję powiedzmy tygodnia pracy. Od dechy do dechy, ze wszystkim. Mógłbym zreplikować wam na telefonie np. cały system muzyczny. I byłoby spoko.
Jeśli jednak bylibyście VW i miałbym uczynić tę aplikację kuloodporną... to by mi zajęło MNÓSTWO czasu. Zawsze trafi się taka ścieżka, której po prostu nie przewidzę. A najlepszym razie aplikacja się wyłączy i zrestartuje. W najgorszym - akapit wyżej.
Dla kontrastu, ile można zrobić w samochodzie, zobaczcie sobie to:
http://www.youtube.com/watch?v=oqe6S6m73ZwDo większości z tych błędów właściwie nie potrzeba hackera. Sporo z nich może się wydarzyć "samo", wystarczy że programista nie przewidzi jakiejś drobnostki. Dla ciekawskich proponuję na przykład to:
http://www.chip.pl/artykuly/trendy/2009 ... gramowaniaMam nadzieję, że ten post nie przypomni wam się na autostradzie przy 180 km/h
