Dziś w moim Leonie pojawił się niepokojący problem mianowicie wracając z krótkiej trasy około 25km około 300m przed domem by wjechać w żużlową drogę prowadzącą do domu pod górkę włożyłem 1bieg i wyczułem w aucie zapach a wręcz smród jakby topiącego się plastiku lub ciętego szlifierką metalu - taki mniej więcej był to zapach. Chociaż możliwe ze wydobywał on się wcześniej ale jak zwolniłem mógł dopiero wlecieć lub stał sie wyczuwalny. Dojechałem jednak pod dom, zgasiłem silnik i sprawdziłem że smród ten wydobywa się spod maski. Nie było żadnego dymu ani nic takiego jedynie smród i wydaje mi się że silnik był bardziej gorący niż zwykle po jeździe ale mogło być to jedynie złudzenie, cieżko ocenić, wskaźnik temperatury na zegarkach wskazywał temperaturę prawidłową a wentylator nie chodził więc to chyba raczej nie prawdopodone że był górący bardziej niż zwykle. Poza tym wydaje mi się, że na tej jedynce był jakby słaby, nie przyspieszał ale to też trudne do oceny bo to bardzo kiepska droga dojazdowa do domu.
Na początku myślałem że to klocki bo nie dawno wymieniałem cały komplet tarcz i klocków z przodu i z tyłu i mam tez pewien problem z tylnym lewym kołem, bardzo się grzeje, piszczy i wyraźnie coś ociera, zacisk przeczyszczony wydaje się pracować dobrze ale jednak nie pracuje dobrze bo blokuje kolo skoro się bardzo grzeje ale nie za każdym razem.
Ale zapach ten o którym pisałem na pewno nie ma nic wspólnego z kołem bo to kolo z tyłu i żaden smród tym razem z tego koła się nie wydobywał.
Nie wiem do myśleć, co sprawdzić ? Co to mógł być za smród ? Czy ktoś z Was już sie z czymś takim spotkał ? Co robić ?