otóż ostatnio gdy rano natknąłem się na przymrozek przednie reflektory były też całe oszronione. nic z nimi nie robiłem odpaliłem auto poczekałem chwile i jazda, ale światło było tak słabe ze nie dało się jechać, po trasie około 30 km - 30 min zatrzymałem się i ręką sciągnęłem juz na poł miękki szron, dodam że nie mam sprysków i teraz pytanie:
-czy są jakieś sposoby aby reflektory nie lapały szronu?
-co myślicie o spryskaniu odmrażaczem?
-czy to normalne ze przez 30 min pracy reflektor z przodu był na tyle zimny ze nie stopił szronu? (budzi to moje obawy gdy auto przykryje śnieg)
z góry dziękuję za odpowiedzi i pomoc