przez nico » 1 listopada 2006, 13:17
Witam, chciałbym jeszcze raz odgrzać ten temat, gdyż nie chce zakładać nowego.
Problem jest dalej z autkiem, doszlismy do wniosku co bylo z olejem, banalna sprawa, był pęknięty ten plastik wlewu do silnika i tamtedy myslimy, ze uciekało....
Natomiast dzisiaj pojawił się kolejny problem.. Otóż spotkałem się na cmentarzu z siostrą, która ledwie dojechała do nas. W pewnym momencie zaczęła jej mrugać kontrolka tj chyba od elektryki silnika, taki zawór na pomarańczowo. Tym samym autko zaczelo przerywac. Przejchalem sie tym autkiem jadac do domu, powiem tak tragedia!! Kontrolka mruga caly czas, przy dodaniu gazu autko szarpie, silnikiem trzęsie, nie ma mocy z ledwoscia wjezdzalem pod stromą górę, na biegu jałowym silnik chodzi jak u trabanta... to byłby jeden problem.
Drugi problem jest taki - autko w zależności od humoru nie współgra z elektryką. Przekręcam kluczyk, nie swieci sie nic, zadna kontrolka i zegary nie reagują, świeci się tylko kontrolka od puduszki na pomarańczowo. Taki problem miałem ostatnio w sobote. Doszedlem do tego, że trzeba rozebrac wszystko, wyjąć licznik, odłączyć kostke od obrotomierza, on sie tam zresetuje i wszystko dalej gra od nowa. Fakt faktem kontrolka swieci sie dalej, esp sie swieci, trzeba jechac poustawiac go na VAG'a, ale co będzie gdy siostrze stanie auto gdzies pod sklepem. Szok.
Doradźcie za co sie tutaj zabrac by zrobic pierw cos z tym silnikiem, a pozniej z tą elektryką.
Pozdrawiam
Adam
..diesel kopci, diesel czadzi, diesel nigdy Cie nie zdradzi...