Odgrzeje i ja kotleciora.

Od poniedziałku pale samochód na krótkim kablu sygnałowym od rozrusznika bezpośrednio do aku ale po kolei.
Poniedziałek, wychodzę z pracy wsiadam, odpalam i jadę, a że do kadr musiałem wejść to zajechałem na parking, załatwiłem sprawę, odpaliłem i pojechałem do domu.W domu obiadek i chce wyjeżdżać a tu lipa, głucho, kontrolki wszystko ok, zero błędu a rozrusznik nawet nie zająknie. Co sprawdzone do tej pory:
1 Aku - 100% sprawny.
2 klemy czyste.
3 Rozrusznik kręci i odpala normalnie - odpięty kabel sygnałowy ze stacyjki i podpięty przewód który stykam z plusem aku.
4 kontrolki wszystkie są po przekręceniu kluczyka i wszystko normalnie gaśnie.
5 oporność kabla od kostki stacyjki do kostki rozrusznika jest - znaczy ze nie przerwany - ale muszę dokładnie pomierzyć jeszcze.
6 i tu jest moje zaskoczenie ponieważ na tym kablu sygnałowym dającym impuls do rozrusznika jest napięcie 12V, ale nie ma natężenia, jest 0A, a żarówka wpięta w obwód się nie świeci - mierzyłem w momencie przekręcenia stacyjki w pozycje kręcenia rozrusznika.
Na chwile obecną pomysły mi się skończyły. Ewentualnie może trzeba by było wyciągnąć stacyjkę i wyczyścić ją w środku? Mam rozebrane pół auta i wszystko praktycznie na zewnątrz ale nie wiem co teraz. Może jakiś pomysł ktoś mi podrzuci?