akcje która opiszę zdarzyła mi się w przeciągu ostatniej godziny.
Wyszedłem z pracy i chciałem jechać do domu. Odpaliłem samochód i zacząłem jechać, po jakichś 20 może 30 metrach zapaliła mi się dioda od alarmu światłem ciągłym i zaczęły palić mi się światła awaryjne, ale nie tak jak przy awaryjnych lecz waliły jak stroboskopy. Samochód dalej chodził. Wyłączenie i włączenie nic nie dało. Odnalazłem bezpiecznik (mini) oznaczony na rozpisce jako kluczyk i po jego wyjęciu awaryjne przestały migać ale niestety po przejechaniu kilkudziesięciu metrów silnik się wyłączał i nie dawał odpalić bez ponownego wsadzenia bezpiecznika. Tak więc dymałem przez całe miasto imprezowym leonem z mrugającymi awaryjnymi trzymając się prawego pasa
![;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif "Uśmiech krzywy"){kind=icon}
Co ciekawe nikogo w wokół ani na przystankach widok ten jakoś nie dziwił
W garażu odpiąłem na chwilę klemę - od aku ale niestety nie pomogło dyskoteka dalej świeci. Nie byłem jeszcze żeby podłączyć pod VAG COM ale może ktoś będzie miał jakiś pomysł już teraz co się stało.
Dodam, że moje aku leci na maksymalnej rezerwie i czekam od wczoraj no dostarczenie nowego.
Będę wdzięczny za pomoc
Pozdr.
gdzie to się ustawia ?
