Olej wspomagania układu kierowniczego do Seata Leona pierwszej generacji tylko mineralny. Tani i dobry np SWAG 99 90 6162. Olejów syntetycznych się nie leje ze względu na to że jest rzadszy i wchodzi w reakcję z uszczelkami itp i rozszczelnia pompę.
Cytuję z innego forum: użytkownik Karto
"Witam serdecznie, pisze tego posta po 2 dniach spędzonych niemal non stop w garażu.
Zaczyna się groźnie;) ale już tłumacze.
Temat dotyczy układu wspomagania.
Wstęp: pompa wspomagania w moim aucie ostatnio coraz głośniej chodziła, zajrzałem więc kilka dni temu do zbiorniczka a tam lekkie bajorko. Płyn był bardzo mętny, koloru około-brązowego, czyli zmieniamy płyn.
Zanim się do tego zabrałem, jak na przykładnego forumowicza przystało przeszukałem wpierw forum wzdłuż i wszerz. Po kilkunastu minutach wiedziałem już jaki płyn zalać (Febi 6162 mineralny) oraz jak odpowietrzyć układ przed i w czasie zalewania.
W sklepie nabyłem zielony Febi o oznaczeniu 6162- butelka (etykieta) wyglądała jednak nieco inaczej niż na zdjęciu na forum- sprzedawca na to, że noo, ostatnio zmienili, cena- 37 zł. Troche drogo, ale dobra. Spojrzałem jeszcze na etykiete, a tam we wszystkich językach świata powtarza się słowo Mineral. Czyli ten jak nic.
Układ dokładnie opróżniłem, zalałem, na zgaszonym silniku kręciłem ile wlezie, odpalamy i... pompa wyje, i to konkretnie. Do tego rzuca olejem, a płyn w zbiorniczku non stop się pieni.
Jakieś 10 godzin ciągłej walki później coś mnie podkusiło, żeby dokładnie przyjrzeć się etykiecie. I oczywiście wszystko stało się jasne: po angielsku jak byk stoi: "Mineral- Based" a pod spodem mniejszym drukiem "Syntetic Oil".
Idę więc do sprzedawcy i grzecznie mówię - to nie ten olej, poproszę Febi 6162 ale mineralny. Na co sprzedawca patrzy w swoje katalogi i mówi, że nic takiego nie widzi. Poprosił, żebym podał mu numer z korka, to zaraz dobierzemy ten co trzeba. Numer na korku: G 00 2 000. Na co sprzedawca, że dokładnie, zamiennikiem jego jest dokładnie ten Febi który kupiłem. Zgłupiałem, wróciłem do domu i tak temat drążyłem aż w końcu znalazłem.
Forum golfa:
http://forum.vwgolf.pl/vi...der=asc&start=0Wypowiedź użytkownika Dedi_S:
"Z olejami do golfów jest dość duży problem ponieważ nawet ASO wprowadza w błąd właścicieli VW. Rzeczywiście fabryczny olej jest już nie produkowany. Intercars i inne sklepy motoryzacyjne także są źle poinformowane. Każdy z nich zaleca zielonego Febi, otóż on jest za rzadki i ma zbyt małą lepkość. Samo Febi zaleca żółty typu Dexron II więc nie wiem skąd takie informacje od polskiego dystrybutora o zielonym. Jeżeli ktoś ma już starszą pompę to raczej nie będzie czuć różnicy, siła wspomagania może być jedynie mniejsza. Problemy zaczynają się przy nowej pompie, bo po wlaniu zielonego pompa będzie wyła w niebo głosy. W większości wypadków fabryczne pompy VW to niemiecki ZF (tak się składa że znam przedstawiciela na Polskę) i to on określa rodzaj oleju dla danej pompy, a potrafiło być ich nawet kilka rodzai w jednym modelu silnika. Nie radzę też sugerować się kolorami bo to zależy od producenta. Jak ktoś wcześniej zauważył koloru zielonego może być minerał lub syntetyk, a takie oleje niesamowicie się po między sobą różnią. Większość uszczelnień i mieszanek gumy jest odporna tylko na mineralne, wleje się synt. i wycieki gotowe. Po za tym pompy promieniowe (w MKII i w większości MK III) potrzebują całkiem innego oleju niż pompy zębate (ślimakowe) stosowane obecnie w większości nowszych samochodów (są bardziej trwałe i mniej wymagające). Troszkę się rozpisałem, ale mam nadzieję że wyjaśniłem dość czytelnie tą sprawę raz na zawsze."
Cytat z tego samego tematu:
"Wczesniej byl G00200 ktorego zastąpił G004 000 i jest on syntetyczny a na dodatek ma kolor minerala czyli zielony"
I teraz moim zdaniem: Febi postąpiło tak samo- mineralny M6162 zastąpiło syntetycznym 6162 (również zielonym) który powoduje rozszczelnienie pompy i może powodować zatarcie (będzie słychać że coś jest nie tak:)
Na zakończenie - uważajcie jaki rodzaj zielonego Febi 6162 wlewacie, u mnie sprzedawca nie miał pojęcia, że one czymś się różnią- w katalogach to było to samo."