[TDI VP] Wzrost obrotów na biegu jałowym + drgania

[Zobacz Profil ryto]

Witam,
mam dwie sprawy:

1. Jak w temacie. Od kilku dni pojawia się zjawisko wzrostu obrotów na biegu jałowym, np stojąc na światłach. Nie objawia się to większymi drganiami, po prostu słychać tak, jakbym wcisnął pedał gazu... Potrwa to trochę i potem wszystko wraca do normy... Nie jest to raczej kwestia złego paliwa - tankuję na dosyć zaludnionej stacji Statoil (warszawa, róg puławskiej i poleczki), chociaż pewności nigdy nie ma... Ponad to, raz nie zgasła mi kontrolka świec żarowych, po odpaleniu auto wskoczyło od razu na 1300rpm. Wyłączyłem szybko silnik i po ponownym włączeniu wszystko gra... Może akurat ten błąd się zapisał...

Wiem, że bez Vaga się pewnie nie obejdzie, ale zanim podjadę na diagnostykę chciałbym poznać wasze typy - na co zwrócić największą uwagę?

2. Druga sprawa to drgania na biegu jałowym. Czasami silnik działa pięknie i równo, czasami głośniej i drgania są wyczuwalnie większe. Objawy to:

* "bicie" na drążek zmiany biegów przy przyspieszaniu w zakresie dużego momentu obrotowego (2200 - 2500obr)
* przy ruszaniu ze sprzęgła (bez gazu) większe drgania na kierownicy
* większe niż zazwyczaj drgania na pedałach, głównie hamulca i gazu
* jak wspomniałem, głośniejsza praca silnika

Objawy te najczęściej występują po odpaleniu na zimnym silniku po chłodniejszej nocy, jak silnik się rozgrzeje to objawy nie ustępują... Czasami również po ostrzejszej jeździe lub po pokonaniu dłuższego odcinka drogi z prędkością bliską maksymalnej

Objawy te nie występują, lub są w dużo mniejszym stopniu wyczuwalne jak odpalam samochód w gorący dzień, kiedy zdąży się juz trochę nagrzać na słońcu. Kiedy objawy nie występują, to jakby mu odjąć 150tys km!

Wiem, że jeden z użytkowników tutaj ma ten sam problem (punkt 2) i po wymianie sprzegła i dwumasu nadal ma to samo (więc podejrzewam, że problem leży gdzie indziej)

-------------------

Nie wiem, czy te dwie sprawy, które opisałem (wzrost obrotów i drgania) mają ze sobą jakiś związek. Być może jedno wynika z drugiego, a może nie.
Ustawiłem się z Rogalem, ale dopiero w połowie lipca - powiedział, że spróbuje to zdiagnozowac, szczególnie ten drugi problem, który od dawna nie daje mi spokoju! Ale może ktoś ma jakieś typy, które warto szczególnie przeanalizować... A moze to nie powinno tak długo czekać...

Pozdrawiam

[Zobacz Profil DOC]

1. U mnie ten problem byl jakis rok temu, pojawial sie ni z tego ni z owego ale na ogol jak silnik byl zimny. Potem tak szybko jak sie pojawil tak zniknal i do tej pory mam spokoj. Tak mysle ze mogla to byc wina paliwa (pomimo tego ze tankuje tylko na markowych stacjach).

2. Te drgania to moze byc wina poduch silnika. Mialem podobno niedokrecona jedna ze srub i po dokreceniu problem ustapil. A co do glosnosci to z tego co zauwazylem niektore ASV pracuja glosniej pomimo braku jakichkolwiek oznak zuzycia/zepsucia (vide moj Leos) a inne ciszej (np Leo Gaspara) i nikt nie potrafi wytlumaczyc dlaczego tak jest.

[Zobacz Profil Marcin44]

Hej, miałem coś podobnego z tym obrotami, u mnie po podpięciu pod VAG okazało się, że jest padnięty czujnik temperatury, tzn. mechanik podejrzewał też termostat, ale po wymianie czujnika, wszystko w porządku. Jest bardzo stabilny na wolnych obrotach, szybciej też strzałka wskazuje na standardowe 90st. Jeśli chodzi o drgania, mogą być poduchy, ale może być też początek problemu z dwumasem.

[Zobacz Profil ryto]

Co do tych obrotów, to vag tu powinien pomóc. Jak cos wykarze to ok, jak nie, to wszystko powinno być ok.

Natomiast te drgania mi strasznie działają na nerwy. No cóż, zobaczymy, co zdiagnozują w warsztacie. Ale nie podejrzewam poduszek, bo skoro to mechaniczne to nie rozumiem, jak czasami może być dobrze, a czasami źle. I szczególnie przy pierwszym odpalaniu to się pojawia (chociaż dzisiaj dopiero po którymś z rzędu, wcześniej działał elegancko).
Jeżeli to mechaniczne to albo działa cały czas, albo nie działa i cały czas jest źle...

Może to być dwumasa, ale kolega z forum ma podobne objawy i po wymianie dwumasu nadal ma ten sam problem. Oczywiście u siebie tego nie wykluczam, ale jakoś trudno mi w to uwierzyć...