Przyszły mrozy a wraz z nimi pare problemów. Po większym mrozie, z rana nie odpaliłam swojego Leona 1.9tdi 110km(2001r). Wina leżała oczywiście w akumulatorze, rozładował się do końca. Nałdowałam i po dniu odpaliłam samochód. Podczas kręcenia zapaliła się kontrolka oleju ale gdy już silnik zaczął chodzić, zgasła. Samochód czuć było, że jest "zmarźnięty", wolno się zbierał itp a temperatura oleju wzrastała bardzo szybko. Po przejechaniu kilku km. wzrosła aż do 110 stopni. Oczywiście musiałam przerwać jazdę. Co ważne, w tym samym czasie z nawiewów nie było nawet przez chwile ciepłego powietrza. W czym tkwi problem? Zaznaczam, że pojawił się dopiero przy większych mrozach (-12 stopni).
z góry dziękuję za pomoc