Szukajki użyłem, guzik znalazłem. Może źle szukałem, tego nie wiem. Ale żeby nie było - starałem się.
Pacjent to Leon 1M1 1.8T AUQ 2001r. raczej bez programu (a przynajmniej ja nic o tym nie wiem)
Nie tak dawno bez żadnego ostrzeżenia zaatakowała mnie kontrolka check engine i chwilowa, gwałtowna utrata mocy. Jako, że pojawiła się akurat, gdy silnik pracował w górnych rejestrach, wywołało to lekką panikę. Grzecznie do domu, kabelek i czytamy. A tam 17608. Mechaniczna awaria sterowania ciśnieniem doładowania.
Następnego dnia bylem umówiony do "doktora" na oleje, filtry i plecionkę wydechu. Powiedziałem o objawach i kodzie. Stwierdził, że rzuci okiem. Przy odbiorze auta stwierdził, że klapka WG jest przesunięta (tak jakby ten wałek się wysuwał na zewnątrz), cały czas lekko odsłaniając dziurę. Taki półksiężyc, 2mm w najgrubszym miejscu.
I tu moje pytanie. Czy naprawa samej klapy/wałka WG jest w ogóle możliwa/opłacalna? Podobno na wałku turbiny luzów nie czuć (tak, wiem co można sobie palcem sprawdzić
Jak się na to zapatrujecie? Do zrobienia we własnym zakresie, pełna regeneracja za ciężkie pieniądze czy za mało info żeby coś powiedzieć??
Pozdrawiam i przepraszam, jeśli moje umiejętności szukania zawiodły.