Witam wszystkich forumowiczów.
Niebawem odbieram nowe autko i mam nie lada orzech do zgryzienia... Jak eksploatować auto w okresie docierania? Czytałem wiele opracowań tematu w których wielu fachowców wypowiadało masę opinii popartych wiarygodnymi argumentami. Problem jest w tym, że dwa skrajne podejścia mają swoich zwolenników a ja... nie wiem kogo słuchać...
Szkoła 1.
Jak fabryka nakazuje.
W instrukcjach samochodów zazwyczaj określony jest sposób eksploatacji w początkowym okresie. Np. Przez pierwsze 1000 km nie przekraczać xxxxx obrotów i nie obciążać maksymalnie silnika zwłaszcza na niskich obrotach. Następnie do 3 tys. Km można kozystać z zakresu obrotów xxxx. Po 3 tys. można korzystać w pełni z zakresu obrotów i mocy.
Szkoła 2
Preferowana przez kilku znajomych mechaników: Rozgrzać samochód spokojnie a później w d.... do oporu. Jak się delikatnie dociera auto to silnik będzie zmulony. Trzeba tylko po tysiącu i trzech zmienić olej.
Szkoła 3
Nowy silnik rozgrzać i na każdym biegu w palnik plus hamowanie silnikiem po każdym przyspieszeniu na każdym biegu.
Zaraz po takim dotarciu olej i filtr do wymiany. Podobno osadzają się w ten sposób pierścienie w cylindrach i silnik służyć będzie dłużej przy mniejszym spalaniu i bez zużycia oleju.
No i co o tym sadzicie?
Ja docierałem tylko 1 silnik po generalce... w polonezie Borewiczu... 3 tysiące jeździłem miedzy 2,5 a 3,5 tysiąca a potem po zmianie oleju było odmulanie. W trasę 130 na budzik i redukcja do 4 biegu. 5 - 5,5 tys. obrotów i but w podłodze. Po 3 takich zabiegach jeździł niewiarygodnie jak na 1,5. Do setki ok 13 sekund i licznikowe 165 km/h.
Czy ktoś miał okazję porównać sposoby docierania i ich efekty? Jaki sposób jest najlepszy dla tsi?