Piszę tutaj, ponieważ zarówno mnie jak i mechanikom ręce opadają. Rzecz tyczy się Toledo 1,8 AGN + LPG (sekwencja, graty Tomasetto, komp LPG-TECH). Objawy są takie: jeśli temperatura spada w okolice 0 stopni to ciężko go zapalić. Tzn - im zimniej na zewnątrz tym gorzej pali, np przy temperaturze -10 stopni i mniej wcale nie odpala i można kręcić do ..... śmierci aku. Z kolei przy wyższych temperaturach albo zapali za pierwszym razem, obroty trochę pofalują (pomiędzy 500 a 1000, tak jakby się "dusił", brakowało mu paliwa) i zgaśnie, po czym odpali dopiero za którymś razem i można jechać. Albo zapali, po długim i wielokrotnym kręceniu, obroty trochę pofalują między 500 a 1200 i też można jechać. Zapewne zaraz otrzymam poradę typu "podłącz pod kompa" więc od razu odpowiadam, że był podłączany. Jedyny błąd, jaki jest cały czas to błąd wtrysków, ale każdy twierdzi, że skoro jest gaz to tak musi być. Co zostało zrobione:
- świece i kable wymieniono 10 000 km temu (przed wymianą szarpał na zimnym)
- olej, filtry: paliwa, powietrza, oleju wymienione 6 000 km temu (jednak problem z odpalaniem był zarówno przed wymianą jak i zaraz po wymianie)
- podłączony pod kompa podczas niskiej temperatury gdy nie odpala; błędy - zbyt niskie napięcie
- wymieniony aku i nie wiem, czy błąd zniknął
- zakręcony zawór przy butli lpg, odcięta instalacja gazowa (wyjęty bezpiecznik), zrobione około 2500 km na samej benzynie - bez zmian
- sprawdzony układ paliwowy: pompka działa, wszystko ok
- odma, przepustnica - ok
- czujniki temp. - ok
- immo zdjęte, alarm zdjęty
- paliwo lane na BP, zarówno 95 jak i 98, do pełna jak i do połowy - nie ma to wpływu na odpalanie. Ta sama próba na Statoilu, Orlenie, Shellu: bez znaczenia paliwo, i tak nie odpala
Chyba tyle jestem w stanie powiedzieć. Ma ktoś jakieś pomysły, a może miał podobny problem?