Sytuacja miała drugi raz miejsce tego samego dnia, popołudniu - znów 3000 obrotów, lekko ciepły silnik i notlauf. Na VAGu wyszło: Przeładowanie turbiny (mam turbo od ARL w seryjnym ASV)
Postanowiłem więc auto przegonić. Sporo kilometrów na wysokich obrotach, z dynamicznym przyśpieszaniem itp. Przyznaje, że auto odżyło - do tego dziś rano o wiele lepiej odpalił na zimnym - jednak przy śnieżycy nie było mowy o próbach - w końcu lepiej wymienić turbo niż całą karoserię
Od początku śnieżyć moja jazda samochodem polega na dojazdu do pracy i z powrotem (w sumie 8km) Praktycznie zero dalszych podróży - a jak były to delikatne, cob w poślizg nie wpaść...
Czy możliwe że właśnie przez to nastąpiło dwa razy przeładowanie?