Po opisach moich problemów w wątku o cewce zapłonowej, którą okazały się później krzywe wałki i wyrobione przy tym ich mocowania w moim silniczku co było chyba głównym powodem wypadania jednego cylindra, i jak na razie (odpukać) chodzi ok zauważyłem jednak ogromny problem brania oleju... Po naprawie silnika (wymiana wałków, uszczelka pod głowicą, wymienione 4 zawory, popychacze sprawdzone wszystkie cewki, świece) oraz wymianie oleju, która miała miejsce 20 kwietnia 2011r. (Mobil Synt S 5W40) zrobiłem 3000km (po jakiś 1500km bagnet był dalej na maxa) musiałem dolać 2l

Czytałem o uszczelniaczach zaworów, panewkach (muszę jakoś to mechanikowi sprecyzować), które powinny być mimo wszystko jak najbardziej w porządku bo w zasadzie cały silnik był rozebrany i poskładany - co trzeba ewentualnie jeszcze sprawdzić?? HELP!!
Ogólnie silnik od spodu suchy, nie ma wycieków, może minimalnie się poci od spodu ale żeby tyle ubywało oleju!!?? Płyn chłodniczy raczej tez w porządku, nie zaobserwowałem zmiany jego barwy, bagnet niestety zbyt czarny jak na kwietniową wymianę oleju.
Zauważyłem też minimalne zassanie powietrza na luzie po przegazowaniu (taki blow-off) przy zdjętej pokrywie filtra powietrza (ale może jest to dźwięk przepustnicy zasysającej powietrze??).
Również ciekawostką jest fakt, że obecnie jeżdżę z otwartym pod korkiem oleju otworem do którego normalnie wchodzi gumowa tuleja (nr 37 ze zdjęcia poniżej) z wężykiem, który (chyba) jest odpowietrzeniem podłączonym do filtra powietrza. Po zamontowaniu tulei pod korkiem i podłączenia owego wężyka wywala mi 2 błędy silnika. Po skasowaniu i odłączeniu tego wężyka błędów brak...


Z góry będę wdzięczny za wszystkie możliwe rady i przepraszam za długą litanię z mojej strony.
Pozdrawiam