Od razu napiszę, że rozwiązania na forum NIE ZNALAZŁEM, oraz napiszę we wstępie co zostało zrobione:
- wszystkie filtry w miarę świeże (nie więcej jak 3000km) wraz z olejem 10W40 Castrol Magnatec,
- czyszczona przepustnica i adaptowana (poszło od razu, bez problemów),
- nowe oryginalne świece NGK PZFR6J-11,
- nowe cewki zapłonowe NGK,
- sonda lambda wymieniana na nową, oryginalną około rok temu, wraz z tłumikami,
- brak błędów w VAG'u czy kontrolki Check Engine,
- wężyk po lewej stronie obudowy silnika siedzi dobrze,
A teraz problem... Samochód to Seat Leon 1M 1.6 16V BCB 2003r. + GAZ - STAG 4 (założony niecałe 2 lata temu, zrobione 30 000KM, wszystkie filtry, szczelności według książki serwisowej STAG), oryginalny przebieg 214 500. Szarpie samochodem przy przyspieszaniu, czasami mniej, czasami bardziej. To samo przy zmianie biegów, nie da się tego zrobić płynnie + czasami minimalne falowania obrotów również się zdażają. Nie ma znaczenia pogoda, temperatura otoczenia jak i silnika. Odpala od kopa. Czasami ma tak przez tydzień cały czas, czasami okresowo tylko na ciepłym, czasami na zimnym i później się uspokaja, ale zdecydowanie częściej jest źle, jak dobrze. Czarę goryczy dopełniła wczorajszy moment przy wjeżdżaniu na autostradę, gdzie samochód przy ok 80KM/h na 4 biegu przy mocniejszym przyspieszaniu praktycznie zgasł, trwało to ułamek sekundy, nie widziałem by się kontrolka jakakolwiek zapaliła, po czym odzyskał pełni moc, jak to było wcześniej (akurat parę kilometrów wcześniej odwidziało mu się szarpać). Miałem 2 razy podobną sytuację, ale tutaj ze względu na prędkość było dużo bardziej odczuwalne. Wszystkie te 3 sytuacje miały miejsce w kompletnie różnych warunkach jak wspominałem wcześniej (2 poprzednie przed wymianą świec i cewek).
Objawy na benzynie i gazie, oczywiście na gazie bardziej odczuwalne. Dodam jeszcze, że raz przetyrałem go do oporu do 4 biegu, dojechałem na miejsce i gdy po paru godzinach go odpaliłem i ruszyłem to... nie mogłem się nadziwić. NIC, idealna jazda, w ogóle bez szarpnięć, ani przy zmianie biegów ani przy jeździe czy przyspieszaniu (podobny efekt był po czyszczeniu przepustnicy, który utrzymał się na prawie 300km). Stan taki utrzymał się 2 dni (3 odpalenia samochodu). 3 dnia gdy rano wyjeżdżałem skakał znowu jak kangurek gdy stałem w korku do wyjazdu z zakładowego parkingu. Efekt jest taki jak samochód mimo tego, że trzymam pedał gazu tak samo - sam dodawał sobie gazu albo go ujmował, głównie odczuwalne właśnie przy dojeżdżaniu w korku, oraz bardzo ciężko ale jest, czasami podczas równej jazdy - trzymam go równo powiedzmy na 5 biegu przy 90km/h, płaska droga i jest bardzo minimalna różnica, że potrafi sam trochę gazu ująć, więc muszę minimalnie go dodać by utrzymać prędkość, ale to już akurat może 2 razy tak było.
Bardzo proszę i jakąś pomoc.

PS: jak by ktoś chciał tam zacząć mówić, że może jakiś składak kombinowany, złom z komisu itd... nie... po pierwszym właścicielu, w oryginalnym lakierze po za prawym nadkolem z przodu (wymieniane w 2005) i zaparowaną lampą, sprawny, zadbany, czysty, serwisowany, z książką, tylko kuźwa jakiś niefartowny i upośledzony...
