Cześć wszystkim stwierdziłem że podepne się do tematu, przeszukałem tu forum moze i nie dokladnie ale w sumie co mogłem to zrobiłem i nadal mam problem z mocą w moim ASV, ale zaczne od poczatku. Zakupilem go w lutym tego roku od pierwszego wlaściciela w kraju który posiadał go prawie 10 lat i mial PSJ przy czym okazało się coś piszczy przy dodawaniu gazu nie zawsze no ale piszczy okazało się że to uszczelki od kolektora wydechowego i turba. Ok wymienione, fajnie ale zrobił się muł więc pod kompa na kompie w Compsport w Bielsku wszystko ok jedynie odchyły od normy ma przepływka był bosch wiec wleciał bosch. Ale idąc za ciosem od razu nowy n75 i n18 i wywalenie kata, w miedzyczasie regeneracja pompy paliwa, pompy vacum i zalożenie nowej gruchy i jej regulacja, i generalnie było spoko ale turbo zaczęło gwizdać i puszczać olej intensywniej wiec zregenerowałem turbo, zaślepiłem egr, nowy filtr paliwa oraz i wymieniłem wszystkie przewody podciśnienia na silikonowe co prawda zamiast 4.5mm dałem 4mm i zamiast 5mm dałem 6mm tylko takie mieli w MdCarbon w bielsku i okazało się samochód odżył ale jednak się myliłem teraz lapie notlaufa, i no niezależnie od obrotów wystarczy wzniesienie i mi ucina moc raz wystarczy 4 bieg 3,5 tys obrotów, a teraz jadąc do pracy 5 bieg 2,5 tys but w podłoge i jade nagle czuję że mi moc ucina ale nie w gwałtowny sposób lecz w taki płynny... Już nie wiem co robić, jutro zajadę do Compspotu żeby mi jeszcze raz zrobili logi dymamiczne. Może mieć coś to związek z zaworem n239 lub mapsensorem? Bo myślę że wszystko inne już porobione... Pomocy forumowicze bo spać w nocy nie moge przez niego.
